W niewielkiej odległości od cmentarza parafialnego w Jasionnie-Mogiłach, obok leśnej drogi, znajduje się mogiła z metalowym krzyżem. Starsi ludzie przekazali, że w mogile tej znajdują się prochy nieznanego z imienia i nazwiska dziecka cygańskiego, które w niewyjaśnionych okolicznościach zakończyło w tym miejscu życie podczas II wojny światowej. Żadne zbadane dotychczas źródła archiwalne nie odnoszą się do faktu śmierci tego młodego człowieka, dlatego na razie niemożliwe jest określenie jego tożsamości.
Po zakończeniu wojny i okupacji niemieckiej miejsce pochówku dziecka cygańskiego było regularnie odwiedzane przez uczniów miejscowych szkół, którzy modlili się o zbawienie zmarłego i zapalali znicze…
Od kilku lat miejsca tego prawdopodobnie już prawie nikt nie odwiedza, nie interesują się nim ani młodzi ludzie, ani nauczyciele szkół, chociaż rówieśnik uczniów tu spoczywa. Wystarczy wyjść z cmentarza i przejść krokiem spacerowym kilkaset metrów, żeby znaleźć się w tym urokliwym miejscu i pomodlić się za zmarłego.
Kiedyś ten grób tonął w kwiatach i mnóstwie palących się zniczy, dziś jest zapomniany. Jeśli dalej tak będziemy zajmowali się tym miejscem pamięci, to być może należałoby rozważyć przeniesienie szczątków zmarłego na cmentarz parafialny, który znajduje się w odległości wystarczającej dosłownie na odmówienia jednej dziesiątki różańca.
Poniżej fotografie przedstawiające grób „dziecka cygańskiego” i jego otoczenie zmieniające się w ostatnich latach…
